piątek, 21 sierpnia 2015

Prolog.

  Patrzyłem prosto przed siebie, a ręce ułożyłem na kierownicy, powoli ją ściskając.
Moje serce waliło jak nigdy dotąd, a całe ciało przeszywały emocje podekscytowania.      Spojrzałem najpierw w jedną, a potem w drugą stronę, dokładnie przyglądając się swoim przeciwnikom.  Wiedziałem, że są profesjonalistami, ale nie zniechęcało mnie to do zabawy.
    Christopher siedział na siedzeniu obok, a na jego twarzy widniał szeroki i pewny siebie uśmiech. To był nasz pierwszy raz, a on mimo to był przekonany, że to właśnie my zdobędziemy kasę, docierając jako pierwsi do mety. Dla mnie liczyła się tylko chwila wytchnienia, spokoju i oderwania od rzeczywistości. Cieszyłem się, że zdołał mnie na to namówić, nie będę żałował.
    Chwilę później stanęła przed nami wysoka brunetka, trzymająca w ręku czarno białą flagę. Wiedziałem, że to już ten moment i nastawiając nogę na pedał gazu, przygotowałem się do odjazdu.
    Wyczytując z ust dziewczyny - " Raz, dwa ... " - spojrzałem przelotnie na kolegę, który tylko skinął głową, a następnie na machnięcie flagą ruszyliśmy.
    Patrzyłem na drogę i wymijające nas samochody dwóch przeciwników, nie mogłem pozwolić na ich wygraną, czułem potrzebę zwycięstwa.
    Nikt nie zna tego uczucia, dopóki tego nie spróbuje. To jest coś kompletnie innego, więcej niż nie jeden odjazd po alkoholu, czy zabawie z dziewczyną. Tego nie da się porównać do niczego innego na tym świecie.
Buzowały we mnie wszystkie emocje, a adrenalina płynąca w moich żyłach, dawała jeszcze większą moc. 
    Skręciliśmy na zakręcie z taką szybkością, a w tym samym momencie w mojej głowie pojawiły się negatywne myśli, lecz jak najszybciej mogłem odgoniłem je w jak najdalszy kąt umysłu, aby zająć się tym później.  Po wyścigu. Nie teraz. O tej godzinie i to w środku tygodnia, nie ma wielu ludzi kręcących się po mieści, więc nic nie powinno się stać.
    Byliśmy już niedaleko, widziałem przed sobą światła czarnego audi. Chris krzyknął, aby skręcić w pierwszy zakręt i to nas mogło zbliżyć do wygranej.  Uśmiechałem się sam do siebie, widząc jak wszystko mijamy z taką szybkością jak nigdy dotąd, aż do chwili w której zauważyłem idącego chłopaka po przejściu.
     W tamtej chwili straciłem racjonalnie myślenie, nie wiedziałem co mam zrobić, dopóki Christopher nie zaczął  wymachiwać rękami. Wcisnąłem jak najmocniej hamulec i ujrzałem jak chłopak z ulicy przekręca w naszą stronę głowę.


- Kurwa to nie mogło się stać.



    . ____ .


Powracam, od samego początki i możliwe, że z nowymi pomysłami i zmianami. Jak ktoś zauważył zmieniłam szablon, prolog się niczym nie różni od poprzedniego, ale w 3 pierwszych rozdział, które już widniały na tym blogu, mogą nastąpić nowe zmiany.
Przepraszam moich czytelników, że zaczęłam od początku, ale musiałam. Teraz rozdziały będą pojawiać się w odstępach, góra 2 tygodniowych.
Liczę na szczere opinię :)

2 komentarze:

Szablon.